Jak pisał Stephen Clarke, Paryżanie mają do jedzenia stosunek niemal… seksualny. Tak samo lubią je oglądać, dotykać i wąchać, jak smakować. Owoce morza sprzedaje się na straganach, niekiedy przed restauracjami - ostrygi, kraby i homary, które zostaną przyrządzone w knajpie, są rozkładane tuż przy chodnikach i biedny człowiek (zwykle mężczyzna) odpowiedzialny za otwieranie muszli i odrywanie krabowych szczypców musi pracować na zewnątrz, nawet w zimie, by przechodnie mogli wystawiony towar... podziwiać. To samo dzieje się na bazarach, gdzie handlarze pozwalają ludziom ugniatać i wąchać pomarańcze, awokado i fenkuły przed zakupem. W supermarketach tylko najdelikatniejsze owoce, takie jak truskawki, są zafoliowane –a resztę potencjalny klient może dotykać do woli, a i czasem, na boku, degustować...
Dla nas jest to nieco osobliwe, dla Paryżan jednak na porządku dziennym - w końcu jak nikt inny potrafią CELEBROWAĆ jedzenie. Ciesząc się każdym niepowtarzalnym kęsem, zachwycając pięknym sposobem podania oraz chłonąc ponętne zapachy, dają jasne świadectwo, że ich narodowe jedzenie nie ma sobie równych. A czy może istnieć lepsza kuchnia francuska, kulinarny crème de la crème, niż w samym sercu Francji, w pięknym Paryżu...? Bien sûr, oczywiście, że nie!
To cud, że paryżanie wciąż trzymają linie, bo w kółko myślą o jedzeniu. Przez jakiś figiel językowy nawet słowo określające szczupłą osobę mince kojarzy się z jedzeniem - w końcu mince to inaczej viande haché, czyli... mięso mielone. Nie są jednak fanami małego „co nieco” - przeciwnie, cenią sobie regularne i zdrowe posiłki. Na paryskich talerzach można znaleźć mnóstwo świeżych warzyw, polanych odrobiną oliwy z oliwek (nazywanej inaczej oliwą życia), dobrej jakości chudych mięs oraz ryb i owoców morza, które - ku radości szczuplutkich Francuzek - są bogate w białko, lecz ubogie w zbędne kalorie. Poza wartościami odżywczymi liczy się również finezja podania, kolor potrawy i jej zapach. Paryżanie, stawiający najwyższą poprzeczkę kucharzom z innych części kraju (i świata!), potrafią godzinami ćwiczyć ozdobne układanie listków sałaty czy artystyczne „mazgaje” z sosów, by później, w porze kolacji, zaskoczyć swoich wybrednych gości...
O tajnikach kuchni francuskiej oraz o wszystkich sekretach szczupłej sylwetki Francuzów możemy przeczytać w doskonałej książce "Paryska dieta", pióra Jeana Michaela Cohena - znakomitego dietetyka i lekarza, który wie jak nikt inny co to prawdziwa radość życia, czyli La joie de vivre! Po więcej informacji zapraszam TUTAJ
I ja spróbowałam stanąć na wysokości zadania i stawić wyzwanie niełatwej kuchni paryskiej. Spakowałam swoje manatki, czarny beret, czerwoną szminkę i... wylądowałam na lotnisku w Paryżu!
Inspiracji do przygotowania "paryskiego dania" szukałam na rue Mouffetard, urokliwej ulicy w Dzielnicy Łacińskiej, na której tętni paryskie życie kupieckie. Dostać można tu dosłownie wszystko - we fromagerie prawdziwe, francuskie sery, w boucherie doskonałe mięsa, w boulangerie wypieczone bagietki i aromatyczne tarty, a w zatłoczonej poissonnerie, gdzie dzielnie stanęłam w kolejce, najrozmaitsze ryby i świeże owoce morza.
O tajnikach kuchni francuskiej oraz o wszystkich sekretach szczupłej sylwetki Francuzów możemy przeczytać w doskonałej książce "Paryska dieta", pióra Jeana Michaela Cohena - znakomitego dietetyka i lekarza, który wie jak nikt inny co to prawdziwa radość życia, czyli La joie de vivre! Po więcej informacji zapraszam TUTAJ
I ja spróbowałam stanąć na wysokości zadania i stawić wyzwanie niełatwej kuchni paryskiej. Spakowałam swoje manatki, czarny beret, czerwoną szminkę i... wylądowałam na lotnisku w Paryżu!
Inspiracji do przygotowania "paryskiego dania" szukałam na rue Mouffetard, urokliwej ulicy w Dzielnicy Łacińskiej, na której tętni paryskie życie kupieckie. Dostać można tu dosłownie wszystko - we fromagerie prawdziwe, francuskie sery, w boucherie doskonałe mięsa, w boulangerie wypieczone bagietki i aromatyczne tarty, a w zatłoczonej poissonnerie, gdzie dzielnie stanęłam w kolejce, najrozmaitsze ryby i świeże owoce morza.
Faktycznie, małże św. Jakuba były strzałem w dziesiątkę. Jak poinformował mnie sprzedawca, w jednym przegrzebku znajduje się aż 17 gram białka oraz... zaledwie pół grama tłuszczu, niecałe 2 gramy węglowodanów i tylko 70 kilokalorii! Zatem nic w tym dziwnego, że paryżanki są nadal takie szczuplutkie...
Drugim składnikiem mojego dania jest czarny ryż (riz noir), czyli jeden z najbardziej odżywczych produktów żywieniowych, jakie możemy nabyć. Czarny ryż jest dobrym źródłem antyoksydantów – substancji, które znane są między innymi z walorów oczyszczających organizm. Co więcej, jest bogaty w składniki, które zdolne są do obniżania ryzyka zawału serca. Poza dwiema wymienionymi powyżej korzyściami, które zostały już udowodnione naukowo, czarny ryż jest obecnie badany jako środek zapobiegający innym chorobom. Niektóre z nich to choroba Alzheimer’a, cukrzyca, a nawet nowotwory. Czarny ryż jest bezapelacyjnie najzdrowszym ryżem, jest najbogatszy w błonnik i inne wartości odżywcze, a przy tym - najmniej kaloryczny!
Do mojego dania dodałam również oliwę z oliwek, huile d'olive - czyli według dietetyków oliwę życia, a także zielony groszek, bogaty w witaminy z grupy B,A,C,E oraz potas, fosfor, żelazo, kwas foliowy i wapń. Do tego wszystkiego mięta, ponieważ te małe zielone listki zawierają w sobie bogactwo aromatycznych i pożytecznych składników, takich jak: kwas askorbinowy, karoten, rutyna, a także witaminy C i A.
Mam nadzieję, że nie tylko z rozsądku, ale i z… ciekawości przyrządzicie ze mną moje paryskie danie - Monsieurs, Mademes, zapraszam do kuchni, gotujemy!
Mam nadzieję, że nie tylko z rozsądku, ale i z… ciekawości przyrządzicie ze mną moje paryskie danie - Monsieurs, Mademes, zapraszam do kuchni, gotujemy!
PRZEPIS NA MAŁŻE ŚW. JAKUBA PODAWANE NA CZARNYM RYŻU
Na dwa, zdrowe talerze potrzebne nam będzie:
- 6 małży św. Jakuba (ja kupiłam ozdobne z "koralem")
- 140g czarnego ryżu
- 100g zielonego groszku (świeży lub mrożony - obie wersje są zdrowe)
- kilka listków mięty do dekoracji
- odrobina masła lub dobrej oliwy do smażenia przegrzebków
dressing miętowy:
- 2 łyżki dobrej jakości oliwy z oliwek
- 2 łyżeczki soku z limonki
- świeżo zmielony pieprz
- garść mięty
3. Groszek płuczemy i zagotowujemy w lekko osolonej wodzie (należy uważać, by nie rozgotować groszku, traci wtedy wszystkie witaminy!).
4. Małże myjemy, smażymy na masełku lub oliwie przez około minutę z każdej strony. Ściągamy z patelni, delikatnie skrapiamy sokiem z cytryny.
5. Ugotowany ryż mieszamy z zielonym groszkiem. Polewamy 2/3 przygotowanego dressingu.
6. Układamy na talerzu ryż, a następnie kładziemy na nim 3 przegrzebki. Dekorujemy je jedną kuleczką groszku oraz kilkoma ziarenkami czarnego ryż oraz świeżą miętą.
7. Pozostałą ilością dressingu możemy delikatnie skrapiać nasze danie w czasie jedzenia...
Dobra rada:
Po usmażeniu przegrzebki powinny być chrupiące z zewnątrz oraz miękkie i jędrne w środku. Trzeba uważać, aby podczas smażenia nie pozbawić ich wilgoci, gdyż mogą być "gumowate". Należy je smażyć szybko i krótko.
Zabieramy się do pracy!
1. Przygotowujemy dressing miętowy: umytą miętę drobno siekamy, by wydobyć z niej wszystkie aromaty. Przekładamy do małej miseczki, zalewamy oliwą z oliwek, dodajemy sok z limonki oraz doprawiamy czarnym pieprzem (ja użyłam około pół łyżeczki). Odstawiamy na bok, do przesiąknięcia wszystkich aromatów.
2. Czarny ryż gotujemy wedle wskazówek na opakowaniu (około 18 minut), jednak odcedźmy go w takim momencie, by był na pół twardy. 3. Groszek płuczemy i zagotowujemy w lekko osolonej wodzie (należy uważać, by nie rozgotować groszku, traci wtedy wszystkie witaminy!).
4. Małże myjemy, smażymy na masełku lub oliwie przez około minutę z każdej strony. Ściągamy z patelni, delikatnie skrapiamy sokiem z cytryny.
5. Ugotowany ryż mieszamy z zielonym groszkiem. Polewamy 2/3 przygotowanego dressingu.
6. Układamy na talerzu ryż, a następnie kładziemy na nim 3 przegrzebki. Dekorujemy je jedną kuleczką groszku oraz kilkoma ziarenkami czarnego ryż oraz świeżą miętą.
7. Pozostałą ilością dressingu możemy delikatnie skrapiać nasze danie w czasie jedzenia...
Dobra rada:
Po usmażeniu przegrzebki powinny być chrupiące z zewnątrz oraz miękkie i jędrne w środku. Trzeba uważać, aby podczas smażenia nie pozbawić ich wilgoci, gdyż mogą być "gumowate". Należy je smażyć szybko i krótko.
Czarny ryż z przegrzebkami świetnie smakuje wraz z alzackim winem Riesling, które doskonale podkreśla smak owoców morza. Polecam również Chamblis lub Muscadet.
Wartości odżywcze dania (jedna porcja)
Zaproponowane przeze mnie danie ma zaledwie 459 kilokalorii i zawiera wszystkie wartości odżywcze potrzebne by utrzymać zdrową i zbilansowaną dietę. Ponadto, wykorzystane przeze mnie składniki uważane są za jedne z najzdrowszych, jakie możemy nabyć - polecane są przez wielu dietetyków, z pewnością i doktor Cohen z wielką przyjemnością zjadłby tak przygotowaną potrawę. Co więcej, składniki bogate są w witaminy i minerały oraz przyczyniają się do utrzymania szczupłej sylwetki, a także zapobiegają wielu groźnym chorobom. Jednym słowem - małże św. Jakuba na czarnym ryżu to zdrowie i radość życia, którą możesz w łatwy i smaczny sposób zaserwować sobie i swoim bliskim.
Wartości odżywcze dania (jedna porcja)
Kcal
|
Białko
|
Węglo-wodany
|
Tłuszcze
| ||
Małże św.Jakuba
|
3 sztuki = 240g
|
209
|
48,00g
|
5,50g
|
1,50g
|
Czarny ryż
|
70g
|
215
|
6,93
|
41,00g
|
2,38g
|
Zielony groszek
|
50g
|
35
|
2,55g
|
4,40g
|
0,30g
|
SUMA
|
459
|
57,48
|
50,90
|
4,18
|
Zaproponowane przeze mnie danie ma zaledwie 459 kilokalorii i zawiera wszystkie wartości odżywcze potrzebne by utrzymać zdrową i zbilansowaną dietę. Ponadto, wykorzystane przeze mnie składniki uważane są za jedne z najzdrowszych, jakie możemy nabyć - polecane są przez wielu dietetyków, z pewnością i doktor Cohen z wielką przyjemnością zjadłby tak przygotowaną potrawę. Co więcej, składniki bogate są w witaminy i minerały oraz przyczyniają się do utrzymania szczupłej sylwetki, a także zapobiegają wielu groźnym chorobom. Jednym słowem - małże św. Jakuba na czarnym ryżu to zdrowie i radość życia, którą możesz w łatwy i smaczny sposób zaserwować sobie i swoim bliskim.
Bon appétit, Moi Drodzy!
Korale wyglądają cudnie!
OdpowiedzUsuńOch, widziałam kilka dni czarny ryż ze zdrową żywnością. Nie byłam jednak przekonana z czym go zrobić... Dzięki za podpowiedź!!!
OdpowiedzUsuńSuper przepis, do zapamiętania!
OdpowiedzUsuńJestem na diecie i uwielbiam zdrowe odżywianie - dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńPrzepis - sprawdzimy! Książkę - kupimy! :)
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz, aż miło się czyta! :)
OdpowiedzUsuńfaaaaaaajne
OdpowiedzUsuńto juz wiadomo czemu francuzki takie szczuplutkie ;)
OdpowiedzUsuńfajne
OdpowiedzUsuńPo pierwsze fajny przepis ! BRAWO !!! Po drugie przepiękne fotki !!! Po trzecie super tekst!!! Gdybym tak mogła, tak od razu - założyć czarny beret, wysokie obcasy, czerwona szminka i - hokus-pokus znaleźć się w Paryżu... i pochodzić ŚLADAMI ZIELONEJ PATELKI....
OdpowiedzUsuń